| | Autor | Wiadomość |
---|
Kei'ra Ringëril
Liczba postów : 121 Join date : 07/04/2016
| Temat: Plaża Nindë Isilrá Pią Kwi 08, 2016 11:54 pm | |
| Nindë Isilrá To plaża, na której piasek ma białego zabarwienia. Jest ona raczej średniej wielkości. Występują tu różnego rodzaju wydmy, drzewa i skały. Można zauważyć różną skąpą i ubogą roślinność, a po drodze napotkać można również stworzenia morskie. |
| | | Damon Taskar
Liczba postów : 122 Join date : 09/04/2016
| Temat: Re: Plaża Nindë Isilrá Nie Kwi 17, 2016 1:11 pm | |
| Przyszedłem w te okolice, ciągnąc za sobą na rzemieniu potężnego, karego ogiera o złotych oczach. Jego ślepia wciąż były zamglone od dawki leku nasennego, którą go uraczyłem z dobroci serca. Teraz serum powoli przestawało działać, a ja usiadłem obok spętanej bestii i spokojnym ruchem położyłem mu dłoń na boku pyska. Koń poruszył się gniewnie, ale był zbyt słaby, by zareagować. Pogładziłem jego skórę, nie zwracając uwagi na pełne pretensji, nikłe rżenie, dobywające się z piersi. - No, Czarny Tygrysie - mruknąłem cicho, drapiąc go lekko pod brodą. Oczy zwierzęcia otworzyły się szerzej na tę bezczelność, zarzucił łbem. Uśmiechnąłem się lekko, nie przerywając kontaktu. - Musisz być spragniony. Przystawiłem mu do poidło ze słodką wodą. Spojrzał na mnie groźnie, lecz jego instynkt był zbyt słaby w obliczu chłodnej deszczówki, której przez ostatnie godziny mu zabrakło. Nadal przesuwałem palcami po jego karku. Siedziałem tak z nim pół godziny, a potem podniosłem się. Poderwał głowę i powiódł za mną spojrzeniem, jednocześnie również próbując się podnieść; jego skrępowane kopyta nie pozwoliły na to, więc zarżał gniewnie, ale to rżenie szybko przesiąkło pretensją i smutkiem. Nie zwróciłem na to żadnej uwagi, odszedłem kilka kroków, zerwałem trzy owoce z rosnącego w pobliżu drzewa i wróciłem do ogiera. Znów przeszyło mnie jego spojrzenie. Jeden sam zjadłem, napawając się ściekającym po brodzie sokiem. Koń parsknął, jakby prosząc, bym podzielił się posiłkiem. W odpowiedzi wyciągnąłem do niego rękę z owocem. Rozszerzył chrapy i zaczął węszyć, wciąż nieufny, ale jednak zbliżył głowę i szybkim ruchem zębów ściągnął owoc z mojej dłoni. Uśmiechnąłem się i wyciągnąłem dłoń jeszcze bardziej, jakbym chciał dotknąć jego nosa. W odpowiedzi koń kłapnął zębami i zarżał, więc cofnąłem się, ale po chwili znów zacząłem wyciągać rękę... W drugiej trzymałem owoc. Jego zapach przesączał się przez moje palce, a wciąż głodny ogier niechętnie dał dotknąć swoich chrap, co uznałem za sukces i podałem mu nagrodę. Pogładziłem go po pysku... a on nagle zarzucił łbem, jakby domagał się więcej. Podałem mu jeszcze kilka, a gdy jadł, założyłem linę na jego szyję i zdjąłem rzemień z kopyt. Poczuwszy wolność, poderwał się gwałtownie, stanął dęba i zarżał, a potem puścił się galopem... i upadł. - To chwilę potrwa, Czarny Tygrysie. Jeszcze nie jesteś w pełni sił - powiedziałem i parsknąłem zupełnie jak on. W odpowiedzi napotkałem zmrużone złote ślepia. Patrzył na mnie. A ja nie spuściłem wzroku. Trwaliśmy tak przez chwilę... a potem odpuścił. I ułożył głowę na piasku. Podszedłem, kucnąłem. Pogładziłem bok jego pyska. Po godzinie serum przestało działać, już zupełnie. Ogier poczuł, jak energia w nim buzuje, i podniósł się ponownie. Uderzył nogą o ziemię. Znowu był silny, piękny, potężny. A ja znów siedziałem na jego grzbiecie. Poczuwszy ciężar człowieka, dziki koń potrząsnął głową, ale nie stanął dęba. Nie miał na sobie ogłowia ani siodła, nic poza liną na szyi nie krępowało go. Odchylił łeb i spojrzał na mnie z błyskiem w oku. Daje mi szansę. Strzeliłem go otwartą dłonią w zad, a on parsknął. I ruszył galopem. Tam, gdzie chciałem.
zt |
| | | Likes Wati
Liczba postów : 143 Join date : 13/04/2016
| Temat: Re: Plaża Nindë Isilrá Pią Kwi 14, 2017 12:38 am | |
| Wbiegłem tu cały zdyszany, nerwowo oglądając się za siebie czy nie goni mnie tłum wściekłych ofiar mojego, niestety nieudanego rabunku. Na szczęście chyba już dawno sobie odpuścili. Przystanąłem na kilka sekund, po czym wyprostowałem się i wziąłem kilka głębszych wdechów. Szum morza działał w tej sytuacji niesamowicie uspokajająco. Spokojnym już krokiem podszedłem do brzegu. Poczekałem aż fala zaleje mi stopy. Woda nie była ani gorąca, ani zimna, w sam raz. Rozejrzałem się dookoła. Pusto wszędzie. Chytry uśmiech pojawił się na mojej twarzy a dłonie pomaszerowały do szalika, który dosłownie kilka sekund później, wraz z kurtką, bluzą, spodniami i bielizną leżał na białym pisaku. Ja sam, w ubraniu w jakim przyszedłem na ten świat, ruszyłem sprintem do wody. Wbiegłem do niej po kolana i mocno wybiłem się do przodu. Mój epicki bieg zakończony został zanurkowaniem. Ciepła ciecz objęła moje ciało bez żadnych sprzeciwów. Zadowolony popłynąłem w głąb zbiornika i uśmiechnąłem się gdy dotknąłem dna. Nie było to głęboko, może dwa, trzy metry, a końcu byłem niedaleko brzegu. Spojrzałem w górę, otworzyłem usta. Nieliczne bąbelki powietrza uciekły i zaczęły walczyć ze sobą o to, który szybciej wypłynie na powierzchnię. Opuściłem wzrok i rozejrzałem się po podwodnym świecie. Roślinność nie rosła zbyt gęsto, woda również nie była bogata w zwierzęta. Nieliczne małe rybki, mieniące się kolorami tęczy pływały to tu, to tam. Poruszyłem rękoma by nieco się obrócić. Odbiłem się nogami od piaszczystego dna i pomagając sobie kończynami górnymi przebiłem taflę wody. Wziąłem głęboki i głośny wdech, prawie zachłystując się powietrzem. Kaszlnąłem kilka razy. Przydługie włosy przykleiły się do mojego czoła i zaczęły wpadać do oczu. Odgarnąłem więc czuprynę smukłymi palcami. Sprawdziłem, tak jak mam to w zwyczaju, czy nie zgubiłem żadnego z kolczyków. Chyba zrobię sobie kolejnego. Niby obiecałem sobie, że nie będę mieć kolczyka nigdzie indziej jak nie w uszach, ale czemu nie zrobić sobie w nosie, albo podziurawić sobie nieco usta lub brwi. Jeszcze to przemyślę. Zlustrowałem plażę i upewniłem się, że moje ubrania nadal spokojnie leżą, nieruszone przez nikogo. Jako złodziej wiem idealnie, że teraz jestem łatwym celem. Sądzę jednak, że ludzie pożyczający sobie czyjeś rzeczy na zawsze są bardziej lojalni i oddani niż zwykli obywatele, można by rzec, że jesteśmy wierni, jak psy. Między nami jest pewna niepisana umowa, mówiąca nam na co możemy sobie pozwolić w stosunku do siebie nawzajem, a na co w stosunku do innych. |
| | | Sponsored content
| Temat: Re: Plaża Nindë Isilrá | |
| |
| | | |
| Permissions in this forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |
|